• Statystyki

    • Odwiedziło nas: 2476387
    • Do końca roku: 225 dni
    • Do wakacji: 32 dni
  • Kalendarium

    Poniedziałek, 2024-05-20

    Imieniny: Bazylego, Bernardyna

  • Kartka z kalendarza

W odwiedzinach na końcu świata – lekcje religii z niezwykłymi gośćmi.

W zeszłym tygodniu uczniowie klas 4 – 8 uczestniczyli w niezwykłych katechezach online. Nasze zaproszenie do włączenia się do lekcji przyjęli goście specjalni, którymi byli wolontariusze misyjni Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego. Razem z Konradem, Darią i Hanią mogliśmy przenieść się do Ameryki Południowej, w położone wysoko w Andach wioski w pobliżu Boliwii. Odbyliśmy również wirtualną podróż w głąb Afryki, do Etiopii.

Konrad, który wrócił do Polski końcem czerwca tego roku, po rocznym pobycie w Boliwii, opowiedział nam historię niezwykłej parafii, którą od lat kierują włoscy misjonarze – ojciec Serafino i ojciec Miguel. Kiedy przyjechali tam po raz pierwszy, w latach siedemdziesiątych, rozpoczęli swą misję ewangelizacyjną i duszpasterską, ale jednocześnie edukacyjną, czy też po prostu cywilizacyjną.  Młody wolontariusz nazwał tę boliwijską parafię ojców Salezjanów Bożą Firmą, w której ludzie dostają zatrudnienie, mogą uczestniczyć w kursach, warsztatach (stolarskim, mechanicznym). Tu znajduje się szkoła, internat, zakład masarski, własne gospodarstwo, hodowla zwierząt. Ostatnio budowana jest wodna elektrownia zdolna zaopatrzyć ten wysoko położony teren we własną niezależną energie elektryczną. 

Daria, która przeżyła roczną przygodę na misjach i wróciła zaledwie kilka miesięcy temu do domu, również przebywała w Ameryce Południowej. Razem ze swoją koleżanką, pomagały w Domu Dziecka, prowadzonym przez siostry zakonne. Ich głównym zadaniem była praca z dziećmi – odprowadzanie ich do szkoły, pomaganie w odrabianiu lekcji, wspólne porządkowanie pomieszczeń w Domu, przygotowywanie posiłków, wyjazdów, spacerów, zabaw.

Daria opowiedziała nam o tamtejszym świętowaniu Bożego Narodzenia, ale i przygotowywaniu się do Świąt. Dowiedzieliśmy się, że w Boliwii na początku grudnia, a więc początkiem Adwentu, rozpoczynają się wakacje i trwają do końca stycznia. Kiedy u nas jest zima, tam trwa lato. Dzieci, podobnie jak w Polsce, czekają na prezenty, które dostają w Święta Bożego Narodzenia. I choć na przedstawionych przez wolontariuszkę zdjęciach paczki wyglądały dość bogato, okazało się, że w dużych torbach znajdują się produkty żywnościowe, które trafiają do wspólnej kuchni i są rozdzielane pomiędzy wszystkich mieszkańców Domu Dziecka. Oprócz żywności prezentami są również ubrania np. białe koszulki i dwie pary białych skarpetek, bo tylko w takich skarpetkach dzieci mogą chodzić do szkoły. Noszą specjalne białe fartuszki i sweterki w kolorze odpowiadającym danej szkole.

W Boliwii nie ma wieczerzy wigilijnej. W wieczór przed Bożym Narodzeniem wszyscy czekają na uroczystą Pasterkę. W każdym domu przygotowywana jest szopka. Na głównej ulicy, jeszcze przed Mszą Narodzenia Pańskiego, odbywają się uliczne żywe jasełka. Natomiast podczas Pasterki ksiądz święci przyniesione przez ludzi figurki Jezusa w żłóbku, które po Mszy każdy zabiera do swego domu. Po Pasterce w domach świętuje się Boże Narodzenie jedząc kawałek ciasta bożonarodzeniowego zwanego Peletonem , które popija się szampanem.

Boliwijczycy uwielbiają świętować, o czym wspominali wolontariusze. Każde święto nie może obyć się bez tańca i odpowiednio dobranego stroju. Lubią tez wspólnie zjadać przygotowane przez siebie posiłki. Konrad przywołał wspomnienie świętowania Dnia zmarłych, które odbywa się na cmentarzach. Na grobach ustawia się mnóstwo jedzenia, jeśli podejdziesz i pomodlisz się nad grobem zmarłego jego rodzina częstuje cię tym, co znajduje się na grobie ich bliskich.

W zupełnie inny zakątek świata przeniosły się klasy 7 i  8 za sprawą wolontariuszki Hani. Odwiedzili Etiopię. Dowiedzieli się jak ważne dla Etiopczyków jest posiadanie krów, kur, drzew owocowych i ogródka. Ktoś, kto nie ma takiego małego własnego gospodarstwa jest tu bardzo biednym człowiekiem. Dzieci lubią się uczyć i bardzo szanują wiedzę i zdobywane wykształcenie. 

Hania zaznaczyła, że na misjach najważniejszy jest człowiek. Jedzie się po to, by spotkać się z Człowiekiem i mu pomóc. Najpierw pomaga się człowiekowi godnie żyć, później przekazuje się mu Prawdę o Jezusie Chrystusie, który posyła człowieka do pomocy drugiemu.

Przedstawione na lekcjach religii przez wolontariuszy misyjnych historie bardzo zainteresowały uczniów, ale i nas – katechetów. Mamy nadzieję, że zostaną zapamiętane i staną się motywacją dla młodych ludzi do czynienia dobra na co dzień, dzielenia się pomocą, umiejętnościami, modlitwą z drugim człowiekiem, a być może w przyszłości zainspirują do ciekawych i wielkich dzieł miłosierdzia względem innych.

 

                                                                                                                      Katecheci

                                                                                                                      Karolina Gola – Pawełek

                                                                                                                      Ks. Krzysztof Dziurzyński

NA GÓRĘ